„Przyleciał
do mnie zza kraty, mały gołąbek skrzydlaty” zanucił smętnie pod nosem osadzony
w bytomskim Areszcie Śledczym dziewiętnastoletni Zbigniew A. „Zamiast smucić,
pomyślałbyś lepiej jak stąd bryknąć” odezwał się do kolegi osiemnastolatek
Bogdan P., którego obsesją od samego początku odsiadki była właśnie ucieczka z
więzienia. „O niczym innym nie myślę, jak tylko o tym” odpowiedział Zbyszek
-„Ale jak to zrobić?”. „Przebijemy się przez ścianę” zaproponował Wojciech K.
Cela
nr 48 oddziału drugiego, w której przebywali wszyscy osadzeni, umiejscowiona
jest na drugim piętrze bytomskiego aresztu. Jak zapisano w protokole powstałym
w wyniku przeprowadzonych oględzin pomieszczenia:
Jest
to jedna ze środkowych cel tegoż oddziału. Okno usytuowane jest na wprost drzwi
w kierunku placu spacerowego w górnej części o wymiarach 80x92 cm zabezpieczone
kratą z prętów metalowych. Wymiary tej celi są następujące: długość 3,70 m, a
szerokość 2,20 m,
Wyposażenie
wnętrza jest następujące: po wejściu z lewej strony ustawione są 4 łóżka
piętrowe wzdłuż całej ściany. Po prawej stronie na ścianie jest przymocowana
wisząca szafka toaletowa. W prawym rogu między ścianą zewnętrzną a ścianą
łączącą celę sąsiednią znajduje się sanitariat. Między sanitariatem a drewnianą
szafką wiszącą znajduje się umywalka oraz wolno stojący drewniany stół wraz z
czterema taboretami. Od drzwi wejściowych do okna jest swobodne przejście.
Ponadto na każdym łóżku znajdował się komplet materacy z pościelą oraz jeden
komplet w porze dziennej przetrzymywano pod łóżkami.
W
takich warunkach pośród skazanych, w dniu 8 października 1983 roku, narodziła
się myśl o ucieczce na wolność. Jak możemy przeczytać w sprawozdaniu starszego
inspektora Działu Ochrony i Dowodzenia OZZK w Katowicach, trzej osadzeni
zamierzali opuścić celę przez wydrążony otwór w ścianie, a następnie po gzymsie
przedostać się do przewodu instalacji odgromowej i po niej wspiąć się na dach
budynku. Z niego zamierzali po linie skręconej z prześcieradeł zejść na ulicę
Sądową.
Już
w dniu 8 października wieczorem P., A. i K. przystąpili do drążenia otworu pod
łóżkiem przylegającym do ściany zewnętrznej. Przy wierceniu używali pręta
metalowego, oderwanego wcześniej z łóżka. (…) W tym dniu zdołano wydrążyć otwór
o głębokości ok. 20 cm. Praca odbywała się cicho, tak, że nie zwracali większej
uwagi na poczynania oddziałowego.. Ponadto odgłosy pochodzące z „miejsca pracy”
zagłuszał głośno grający głośnik. W następnym okresie pracę kontynuowano
również bezpośrednio po spacerach, w których zawsze dwóch lub trzech osadzonych
nie brało udziału. Jak twierdzą osadzeni symulowano wtedy chorobę i z tego
względu oddziałowy pozostawiał ich w celi. Około czwartku, 13 października 1983
roku, gdy do wybicia pozostawała tylko jedna cegła P. z A. wyłamali ze stołu
rurkę metalową przy pomocy której zamierzali dokończyć drążenie otworu. (…)
Osadzeni przypuszczając, że wykonanie otworu nie zajmie im wiele czasu już w
środę /w nocy/ przygotowali linę przygotowana z pięciu pociętych wzdłuż prześcieradeł.
(…) Powiększający się otwór zamaskowany był
materacami, układanymi pod ścianą. Gruz i części cegieł przechowywano w
koszu na śmieci oraz w torbie będącej
własnością K., znajdującej się pod jego łóżkiem.
Drążoną
ścianę przebito na wylot w piątek nad ranem. Z uwagi na to, że otwór nie
nadawał się jeszcze do wykorzystania, osadzeni ułożyli w nim cegły i gruz w
celu jego zamaskowania i poszli spać. Tego samego dnia, po apelu wieczornym K.
i A. poszerzyli wymiary otworu od strony zewnętrznej, jednakże przespali
najdogodniejszą, ich zdaniem, porę do opuszczenia celi. Postanowiono więc, że
ucieczka musi nastąpić w nocy z 15 na 15 października 1983 roku. Zamiary
osadzonych niemal w ostatniej chwili zostały udaremnione.
Szkic celi [za: Archiwum IPN w Katowicach] |
Dzięki
spostrzegawczości i umiejętności kojarzenia faktów przez jednego z pracowników
Służby Więziennej do ucieczki nie doszło.
Dnia
15 października 1983 roku pełniłem służbę w oddziale III. Około 15.45 słysząc
jakieś krzyki zszedłem do okna na podeście klatki schodowej wołając przy tym
oddziałowego Z., który stał koło dyżurki. Patrząc po oknach na pawilonie, w
pewnym momencie zauważyłem pod oknem celi nr 48 wysunięte dwie cegły oraz tynk,
który był na niższych cegłach i przewodach elektrycznych, które tamtędy
przechodzą. (…) Oddz. Z. przerzucił osadzonych znajdujących się w celi 48 do
następnej celi i weszliśmy do środka. Po usunięciu materacy spod łóżka
stwierdziliśmy wykuty otwór, narzędzia używane do tego celu oraz linę skręconą
z prześcieradeł.
Osadzeni
przyznali się do zamiaru zorganizowania ucieczki i później zostali za ten czyn
ukarani karami więzienia. Mieszkańcom Bytomia zaś nie dane było zobaczyć więźniów
opuszczających więzienie po linie sporządzonej z prześcieradeł. Ale, być może,
wszystko jeszcze przed nami.
Zdjęcia celi oraz plan ucieczki [za Archiwum IPN w Katowicach] |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz