Swoją ostatnią Mszę Świętą za Ojczyznę Ksiądz
Jerzy Popiełuszko odprawił 8 października 1984 roku w Bytomiu w czasie
trwającego w dniach 4-11 października Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej. W
kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego Ksiądz Jerzy wygłosił wówczas
kazanie, którego treść uznać można za ponadczasową. W kontekście Jego
męczeńskiej śmierci szczególnie wstrząsająco brzmią zwłaszcza j Jego słowa o
pszenicznych ziarnach prawdy, za które trzeba czasami zapłacić.
Niepublikowane dotychczas dźwiękowe nagranie
kazania Księdza Jerzego Popiełuszki ilustrowane jest między innymi zachowanymi
w IPN i archiwach prywatnych fotografiami wykonanymi w czasie Mszy oraz
fotografiami "napisów antysocjalistycznych" - jak określali je
funkcjonariusze SB – jakie na początku lat 80. XX wieku pojawiały się na
bytomskich murach. Widzimy je m.in. na Muzeum Górnośląskim czy Komitecie
Miejskim PZPR.
Jako
ilustrację w filmie wykorzystano także podziemia kościoła pw. Podwyższenia
Krzyża Świętego w Bytomiu. To niedostępne szeroko miejsce jest bowiem także
ważną częścią historii miasta. W latach osiemdziesiątych, tam właśnie działacze
bytomskiej opozycji drukowali swoje ulotki, kolportowane następnie w wielu
częściach Bytomia.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4 w Bytomiu to nie tylko wykwalifikowana, profesjonalna kadra i znakomite zaplecze medyczne. To także miejsca, w których czas zatrzymał się kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu. To tajemnice nierozerwalnie związane z tym wspaniałym miejscem o ponad stuletniej historii.
Jedną z nich jest pojawiająca się czasami legenda o mającym tutaj istnieć podziemnym tunelu łączącym starą kostnicę z oddalonym o kilkaset metrów, równie leciwym, Domem Pogrzebowym.
Postanawiamy zatem to sprawdzić...
Rok 1931 to czas wielu ważnych dla Bytomia decyzji i wydarzeń. Jednym z nich jest decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który postanawia, iż najbliższe letnie Igrzyska Olimpijskie odbędą się w Berlinie. W tym samym czasie w Bytomiu powstaje nowa pływalnia kryta, która - według części historyków - miała zostać obiektem rezerwowym dla potrzeb organizowanej w 1936 roku olimpiady w Berlinie. Jak dzisiaj podkreśla wielu dziennikarzy: „Gdyby faktycznie zjechał się tu wtedy cały świat, bytomianie nie mieliby się czego wstydzić…”
Do wnętrz tej właśnie budowli w swoim kolejnym filmie zabierze nas ekipa projektu „Tajemniczy Bytom”. Oczywiście, podobnie jak w przypadku pierwszego filmu pt. „Tunel” nie będą to odwiedziny standardowe. Kamera poprowadzi nas przez te miejsca, do których na co dzień wstęp mają jedynie nieliczni. Zobaczymy co kryją podziemia pływalni, sprawdzimy jakie warunki panują pod basenową misą, a także odkryjemy co znajduje się za zamurowanym dawno temu przejściem…
W latach 90-tych XX wieku Rynek stał się także miejscem prowadzonych tutaj badań archeologicznych. W miejscu, w którym znajdowała się dawna pierzeja zachodnia Rynku natrafiono na podziemia, których czas powstania określono na przełom 13 i 14 wieku.
W roku 1993 z inicjatywy Pani Izabeli Kühnel z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu powstał film dokumentujący prowadzone tutaj prace. I tylko wyłącznie dzięki temu, dzisiaj zobaczyć możemy co znajduje się kilka metrów pod nami.
Zapraszam zatem w podróż do początku lat 90-tych, do miejsca, którego już nie ma.
Do wnętrz tej właśnie budowli w swoim kolejnym filmie zabierze nas ekipa projektu „Tajemniczy Bytom”. Oczywiście, podobnie jak w przypadku pierwszego filmu pt. „Tunel” nie będą to odwiedziny standardowe. Kamera poprowadzi nas przez te miejsca, do których na co dzień wstęp mają jedynie nieliczni. Zobaczymy co kryją podziemia pływalni, sprawdzimy jakie warunki panują pod basenową misą, a także odkryjemy co znajduje się za zamurowanym dawno temu przejściem…
Bytomski Rynek powstał w średniowieczu, ale dzisiaj nie przypomina formą swojego pierwowzoru. Przez długie lata ulegał przekształcaniu, a jego płyta stawała się coraz większa. Jedne budynki znikały inne powstawały, zmieniła się także jego funkcja. Przez lata w miejscu tym funkcjonował Ratusz, zniszczony w wyniku II wojny światowej. W chwili obecnej Ratusz, czy jak go teraz nazywamy – Urząd Miejski znajduje się przy ulicy Parkowej, a Rynek stał się miejscem spotkań towarzyskich w licznych tutaj w okresie letnim ogródkach kawiarnianych...
W latach 90-tych XX wieku Rynek stał się także miejscem prowadzonych tutaj badań archeologicznych. W miejscu, w którym znajdowała się dawna pierzeja zachodnia Rynku natrafiono na podziemia, których czas powstania określono na przełom 13 i 14 wieku.
W roku 1993 z inicjatywy Pani Izabeli Kühnel z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu powstał film dokumentujący prowadzone tutaj prace. I tylko wyłącznie dzięki temu, dzisiaj zobaczyć możemy co znajduje się kilka metrów pod nami.
Zapraszam zatem w podróż do początku lat 90-tych, do miejsca, którego już nie ma.
Wolnomularstwo,
zwane inaczej masonerią to ponadnarodowy, częściowo tajny ruch, który swe idee
wyraża za pomocą rozbudowanej symboliki i rytuałów. Jednym z tajnych haseł
używanych przez wieki przez masonów było zawołanie „Do mnie dzieci wdowy”, lub
też „Ratujcie Syna Wdowy”. Odnosiło się ono do postaci legendarnego założyciela
masonerii Hirama Abiffa , mistrza murarskiego, mającego budować biblijną świątynię
króla Salomona. Okrzyk taki wznosić miał mason, będący świadom grożącego mu
niebezpieczeństwa, a wszyscy wolnomularze znajdujący się wówczas w pobliżu
zobowiązani byli do udzielenia mu natychmiastowej pomocy.
W
lutym 1903 roku wolnomularze za siedzibę Loży Srebrna Skała obierają Bytom. Nie
ma w tym niczego dziwnego, albowiem wielu znanych wówczas bytomian było
członkami loży. Jednym z nich był Adolf Ritter - mistrz murarski i właściciel
sklepu z materiałami budowlanymi, inwestor i pierwszy właściciel jednej z
willi, usytuowanych przy dzisiejszej ulicy Wrocławskiej. Po śmierci Rittera
budynek przejął jego uczeń Georg Nikisch, również mistrz murarski i
wolnomularz. To właśnie założona przez niego firma, pod osobistym nadzorem
szefa, wybudowała w Bytomiu siedzibę loży masońskiej „Srebrna Skała”.
Loża
działała nieprzerwanie do około 1935 roku, kiedy to ze względu na
dyskryminujące wolnomularstwo ustawodawstwo hitlerowskich Niemiec został
uśpiona bądź rozwiązana. Po jej
siedzibie nie zachował się żaden ślad.
Zachowała
się natomiast willa, będąca własnością obydwu wolnomularzy, a nadto tajemnicze
podziemia usytuowane tuz obok, w części opisywanej na planach i mapach
wyłącznie jako ogród. Czy zatem te długie i mroczne korytarze służyły niegdyś
bytomskim masonom?...
Bytom, miasto o ponad 760-letniej historii, jest jednym z
najciekawszych i najpiękniejszych miast Górnego Śląska. W przeszłości, z
racji licznie występującej w mieście wspaniałej architektury nazywano
go nawet Małym Wiedniem. Bogactwo uwidoczniło się tak w kamieniczkach
jak i gmachach użytku publicznego. Bytomska architektura należy do
najciekawszych i najbardziej zróżnicowanych w Polsce. Reprezentuje
wszystkie style i tendencje występujące w budownictwie XIX i pierwszej połowy XX wieku...
Nie wszystkie jednak budynki doczekały dnia dzisiejszego. Jedne uległy
zniszczeniu w wyniku szkód górniczych inne padły ofiarą totalitaryzmów
pustoszących Europę w XX wieku. Jedną z takich nieistniejących już
budowli jest żydowska synagoga, zniszczona przez Niemców w czasie tzw.
Nocy Kryształowej w listopadzie 1938 roku. Synagoga znajdowała się przy
dzisiejszym placu Grunwaldzkim. Została wybudowana w latach 1867–1869 na
miejscu wcześniejszej bożnicy, pochodzącej z 1809 roku. Parę dni po jej
zniszczeniu władze miasta nakazały gminie żydowskiej szybkie rozebranie
ruin, uporządkowanie terenu, a następnie jego sprzedaż. Cegły i
kamienie z budynku zostały wykorzystane do zasypania stawów na
przedmieściach Bytomia.
W miejscu na którym usytuowano bożnicę,
ekipa Tajemniczego Bytomia odkryła zagadkowe podziemia niewiadomego
przeznaczenia. Jak wyglądają? Jakiemu celowi służyły? Czy miały
cokolwiek wspólnego z synagogą?
Dokumentaliści "Strefy 11" wpadli na nowy sensacyjny trop w poszukiwaniach kosztowności i skarbów kultury, zagrabionych przez nazistów w czasie drugiej wojny światowej. Ślady prowadzą do starej kopalni na granicy Zabrza i Bytomia. W kolejnej relacji znajdą się unikalne zdjęcia z poszukiwań tajemniczych skrzyń ukrytych przez odział SS. Przekonamy się, co zarejestrowały nasze kamery ponad trzysta metrów pod ziemią. Przyjrzymy się również tajemniczemu zniknięciu kilkudziesięciu świadków tego, co wydarzyło się tuż przed końcem II wojny światowej. Co skrywa Szyb Południowy Kopalni Miechowice? Czy stoimy w obliczy światowej sensacji historycznej? Czy w kopalni znajdują się ciała zamordowanych świadków?
Od dawna pojawiały się w Bytomiu pogłoski o istniejącym podziemnym przejściu mającym łączyć IV Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego z pobliskim komisariatem Policji. Tajemniczy tunel swój początek posiadać miał w budynku, w którym mieści się sala gimnastyczna renomowanego Liceum. Weryfikacji legendy podjęła się ekipa projektu "Tajemniczy Bytom". Jaki był jej efekt? Czy udało się odnaleźć tajemnicze podziemie? Co zaatakowało eksploratorów? Sprawdź jakie tajemnice skrywa wnętrze Liceum Ogólnokształcące nr IV w Bytomiu...
Opowieści o dywersyjno-sabotażowych operacjach niemieckiego podziemia na terenie Polski przez dekady sukcesywnie obrastały tajemnicą. Dziesiątki artykułów oraz liczne opracowania utrwaliły ostatecznie bardzo mroczny obraz tajnych akcji Werwolfu. Jednym z terenów, na którym miał on aktywnie działać, był Górny Śląsk...
Czy rzeczywiście tak było? A może prawdziwa historia opisująca tamte czasy i wydarzenia przez blisko siedemdziesiąt lat spoczywała zapomniana w zakurzonych archiwach i czekała na swojego odkrywcę?
Maciej Bartków postanowił wyjaśnić tę zagadkę. Efektem jego kilkuletniego śledztwa jest książka „Werwolf na Górnym Śląsku". Publikacja ta to pod każdym względem praca pionierska i przełomowa. Autor oparł się wyłącznie na materiałach źródłowych. Szeroka kwerenda, którą przeprowadził m.in. w archiwach IPN, doprowadziła do odnalezienia setek nieznanych dotąd dokumentów. Informacje w nich zawarte są szokujące i sprawiają, że -- jak autor zaznaczył we wstępie -- „dotychczasową wiedzę na temat działalności Werwolfu na Górnym Śląsku możemy wyrzucić do kosza!".
Czy rzeczywiście tak było? A może prawdziwa historia opisująca tamte czasy i wydarzenia przez blisko siedemdziesiąt lat spoczywała zapomniana w zakurzonych archiwach i czekała na swojego odkrywcę?
Maciej Bartków postanowił wyjaśnić tę zagadkę. Efektem jego kilkuletniego śledztwa jest książka „Werwolf na Górnym Śląsku". Publikacja ta to pod każdym względem praca pionierska i przełomowa. Autor oparł się wyłącznie na materiałach źródłowych. Szeroka kwerenda, którą przeprowadził m.in. w archiwach IPN, doprowadziła do odnalezienia setek nieznanych dotąd dokumentów. Informacje w nich zawarte są szokujące i sprawiają, że -- jak autor zaznaczył we wstępie -- „dotychczasową wiedzę na temat działalności Werwolfu na Górnym Śląsku możemy wyrzucić do kosza!".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz