Szpieg w Łagiewnikach


 
Podział Śląska między Polskę i Niemcy, dokonany po pierwszej wojnie światowej postawił obie strony w trudnej sytuacji na wypadek wojny. Ewentualne działania zbrojne musiałyby być prowadzone w silnie zurbanizowanym i uprzemysłowionym regionie. W dodatku dla Niemiec i Polski były to tereny niezwykle ważne pod względem strategicznym. Ze względu na początkowo niewielkie zagrożenie ze strony Niemiec jak i problemy finansowe państwa, obrona granicy zachodniej nie wyszła poza fazę planowania. Dopiero wzrost napięcia w stosunkach polsko – niemieckich na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych spowodował większe zainteresowanie obroną Górnego Śląska. W efekcie wykonano tzw. pozycję osłonową, składającą się z fortyfikacji polowych i budowli półstałych. W 1931 roku została ona obsadzona przez jednostki 23 Dywizji Piechoty.

Jednym z punktów oporu przeciwko zbliżającej się agresji niemieckiej na Polskę miał być  punkt oporu „Łagiewniki”. Prace na tym odcinku rozpoczęto w roku 1936 i trwały one aż do chwili wybuchu wojny.  „Łagiewniki” miały być docelowo jednym z najmocniejszych odcinków obrony na Śląsku. Został bowiem umieszczony na najkrótszym trakcie łączącym Bytom z Katowicami (ok. 2h marszu), tym samym na najbardziej prawdopodobnym kierunku niemieckiego ataku. Ponadto schrony łagiewnickie miały strzec magistrali kolejowej Bytom - Chorzów i wybudowanej po podziale Śląska, omijającej Bytom, linii Tarnowskie Góry - Chorzów. Dlatego znajdowały się na nim aż 3 tradytory dla artylerii polowej (centralny już nie istnieje). Ponadto obronę zorganizowano bardzo głęboko, dzieląc ją jakby na trzy linie. Do pierwszej można zaliczyć obiekty 1, 10, 11, 12, 13, 15; drugą stanowiłyby: 2, 3, 4, 9 i 14, a trzecią, zabezpieczającą 5, 6, 7. Na trzeciej linii znajdowały się również koszary, magazyn amunicji oraz komora kabli telefonicznych. [1] 
 
   Prace nad budową umocnień budziły od samego początku zainteresowanie niemieckiego wywiadu. Służby wywiadowcze tego państwa infiltrowały aktywnie terytorium Polski niemal przez cały okres międzywojennego dwudziestolecia. Najbardziej wzmożona aktywność wywiadowczo – szpiegowska przypada oczywiście na lata 30-te minionego wieku, a jej celem było głównie rozpoznanie potencjału militarnego oraz ekonomicznego państwa, które wkrótce już miało stać się obiektem ataku. Z tego też względu specjalnym zainteresowaniem Niemców cieszyły się wszelkie plany i budowy powstających obiektów fortecznych o charakterze militarnym. Nie inaczej było na Śląsku. Jak wynika z opracowanego przez pracownika Archiwum Państwowego w Katowicach Edwarda Długajczyka „Zestawienia osób aresztowanych i zasądzonych w województwie śląskim w latach 1922 – 1939 z powodu współpracy z wywiadem niemieckim” ogółem w tychże latach aresztowano około 400 osób podejrzanych o szpiegostwo, z czego sądy skazały około 190 zatrzymanych.  W  okresie od wiosny 1939 do wybuchu II Wojny Światowej liczby zatrzymanych na Górnym Śląsku Niemców przedstawiały się następująco:
 
W marcu 1939 roku pod zarzutem szpiegostwa aresztowano w powiecie katowickim 5 osób, w Chorzowie – 9, powiecie tarnogórskim – 2, powiecie lublinieckim – 4, powiecie rybnickim, bielskim i cieszyńskim – po jednej osobie, powiecie frysztackim – 3, z tego 20 osadzono  w areszcie śledczym. Nazwisk nie podano. W kwietniu 1939 roku pod zarzutem szpiegostwa zatrzymano i osadzono w areszcie 6 osób, w tym w powiecie katowickim – 3, w powiatach tarnogórskim, lublinieckim i frysztackim – po jednej. W maju 1939 roku pod zarzutem szpiegostwa zatrzymano i osadzono w areszcie śledczym 4 osoby, w tym w powiecie cieszyńskim – 2, w powiatach katowickim i lublinieckim – po jednej; w czerwcu 1939 roku pod tym samym zarzutem – 10 osób, w tym w powiecie katowickim – 1 osobę, powiecie tarnogórskim – 7, powiecie frysztackim – 1, w Chorzowie – 1. Poza tym sporządzono doniesienia do sądu przeciwko 2 osobom, które zbiegły do Niemiec. Faktycznie szpiegostwo przybrało wtedy dość szeroki zakres. W lipcu 1939 roku pod zarzutem szpiegostwa zatrzymano 9 osób. Za sierpień brak danych.[2]
 
    Nic zatem dziwnego, że także Łagiewniki wzbudziły zainteresowanie niemieckiego wywiadu…

 

   30 sierpnia 1937 roku, w Łagiewnikach zatrzymany został niejaki Alojzy Wuzik, urodzony 13 czerwca 1898 roku w Hajdukach Wielkich, obywatel polski narodowości niemieckiej, bez stałego miejsca zamieszkania, ostatnio zamieszkały w Wanheim, Ehningerstrasse 395.  Wuzika oskarżono o to, iż w dniu zatrzymania w Łagiewnikach czynił przygotowania do ujawnienia wywiadowi niemieckiemu tajemnic państwowych dotyczących wojskowej obrony Państwa Polskiego i Jego Sił Zbrojnych, a mianowicie wiadomości dotyczących fortyfikacji na terenie Łagiewnik przez to, że w sposób podstępny dostał się na teren tych fortyfikacji i fortyfikacje te w sposób dokładny oglądał.[3]

   Oddajmy zatem głos Prokuratorowi Sądu Apelacyjnego w Katowicach dr. Nowotnemu.
 
W Łagiewnikach – tuż nad granicą niemiecką znajduje się wojskowy obiekt fortyfikacyjny. Obiekt ten otoczony jest ze wszech stron parkanem – a wewnątrz oświetlony.  Dnia 30.VIII.1937 roku około godziny 2-giej w nocy, przedostał się na teren powyższego obiektu fortyfikacyjnego osk. Wuzik. Dostał się tam przez znajdujący się w parkanie otwór szerokości 50 cm. po uprzednim usunięciu kamienia znajdującego się w otworze.

Oskarżony znalazłszy się na terenie fortyfikacyjnym zatrzymał się na nim mniej więcej 5 minut, po czym – po rozglądnięciu się na wszystkie strony – skierował się w stronę bramy, chcąc widocznie wyjść z terenu obiektu.  W tym momencie nadbiegł dozorca obiektu i zatrzymał go, a następnie po krótkiej wymianie z nim słów, z których zorientował się, że oskarżony wikła się w udzielaniu wyjaśnień i że nie dostał się przypadkowo na teren fortyfikacyjny – oddał go w ręce Policji.

Powyższy stan fatyczny stwierdzony został na podstawie zeznań świadka Józefa Kudełki i Kapitana Cz. Oraz na podstawie wizji lokalnej i tłumaczenia się oskarżonego. Z dowodów tych wynika, że oskarżony dostał się na teren fortyfikacyjny w tym jedynie celu, aby obejrzeć sobie obiekt fortyfikacyjny i zorientować się co do materiału, wymiarów i innych charakterystycznych cech obiektu. Świadek Kudełko, dozorca obiektu fortyfikacyjnego w Łagiewnikach, zeznał, że w momencie gdy spostrzegł oskarżonego, oskarżony zachowywał się niezdecydowanie, robił wrażenie jak gdyby się czegoś obawiał. Gdy zaś przytrzymał oskarżonego, tenże tłumaczył się przed nim w ten sposób, że świadek nabrał przekonania, że oskarżony nie chce powiedzieć powodu i że coś ukrywa. Oskarżony twierdził najpierw, że wraca od kolegi Emila Kuczery, u którego grał w karty przez całą niedzielę do późnej nocy, i że przez otwór w parkanie przeszedł za radą Kuczery, by skrócić sobie drogę, przy czym nie umiał w jaki sposób po dostaniu się za parkan miał pójść dalej. Następnie starał się oskarżony wmówić w świadka, że pochodzi z Chropaczowa, i że mieszka tam przy ul. Powstańców 6 , mimo, że nigdy w Chropaczowie nie mieszkał i że ulica Powstańców w Chropaczowie liczy tylko 3 numery.  Wyjaśniając zaś na pytanie świadka gdzie leży Chropaczów oświadczył, że za Swiętochłowicami, a nie jak w rzeczywistości o jakie 10 minut drogi od obiektu fortyfikacyjnego.Świadek Kudełko zeznał ponadto, że otwór w parkanie przez który dostał się oskarżony na teren fortyfikacyjny – był wysoki na 25 do 30 cm, a szeroki na 50 cm. oraz, że oskarżony, do czego przyznał się przed świadkiem – chcąc przedostać się przez ten otwór – usunął znajdujący się w nim kamień.

Świadek Kapitan Cz. Zeznał, że obiekt fortyfikacyjny na teren którego dostał się oskarżony jest otoczonym parkanem, i że przez całą noc jest dokładnie oświetlony; zdaniem świadka obejście parkanu długości 10 metrów nie przedstawiało żadnych trudności i zabrało by oskarżonemu bezwzględnie mniej czasu niż ryzykowne przechodzenie przez otwór w parkanie. Na tej podstawie oraz na podstawie zeznań świadka Kudełki nabrał Kapitan Cz. Przekonania, że oskarżony zupełnie celowo i z całą świadomością przedostał się na teren obiektu fortyfikacyjnego – przy czym dodał świadek, że czas 5-ciu minut przez który oskarżony znajdował się na terenie fortyfikacyjnym, wystarczał zupełnie na zorientowanie się w położeniu obiektu i jego charakterystycznych cechach.

Na podstawie wizji lokalnej stwierdził Sędzia Śledczy, że otwór w parkanie przez który dostał się oskarżony – a który pod względem wielkości odpowiada wymiarom podanym przez świadka Kudełkę, jest tak mały i tak blisko znajduje się przy ziemi, że oskarżony chcąc przedostać się przez niego musiał pełzać i tylko z trudem mógł przepchać się przez niego. Sędzia Śledczy stwierdził również, że obok obiektu przy parkanie znajduje się ścieżka, po której przejście jest dozwolone i że idąc tą ścieżka krokiem wolnym wystarczy na obejście obiektu 1 do 2-ch minut. Przedostanie się zatem przez otwór w parkanie – było – co zresztą stwierdził także świadek Kapitan Cz. dla każdego – kto nie potrzebował się po kryjomu dostawać na teren fortyfikacyjne niebezpieczne, a przy tym połączone z dużą strata czasu – przy czym obojętne jest, który kierunek drogi weźmie się pod uwagę i punkt do którego się zdąża.

Odnośnie kierunku prowadzącego od granicy niemieckiej do Polski – stwierdził Sędzia Śledczy w związku z powyższymi ustaleniami na podstawie wizji lokalnej, że droga, którą oskarżony obrał nie była drogą prowadzącą od strony granicy niemieckiej; to zresztą wynika wyraźnie z planu sporządzonego w czasie wizji. W czasie wizji lokalnej ustalił Sędzia Śledczy także na podstawie wywiadu w Kierownictwie Robót Fortyfikacyjnych, że obowiązkiem dozorcy obiektu fortyfikacyjnego jest nie tylko kontrolowanie obiektu fortyfikacyjnego wewnątrz, lecz także obchodzenie go zewnątrz. Na tej podstawie przyszedł Sędzia Śledczy do przekonania i dał temu wyraz w protokole wizji lokalnej, że oskarżony wiedząc o tym wykorzystał moment gdy dozorca był z drugiej strony obiektu i wszedł przez otwór w parkanie do środka przez który też mógł po dokonaniu obserwacji wrócić z powrotem.

Oddział II-gi Sztabu Głównego orzekł, że wszelkie obiekty fortyfikacyjne, ponieważ budowane są dla celów obrony Państwa Polskiego, stanowią tajemnice państwową tak co do ich rozmieszczenia w terenie jak również co do ich urządzeń wewnętrznych i techniki budowy.  W tym też  celu władze wojskowe chcąc uniemożliwić wstęp na teren obiektów fortyfikacyjnych osobom niepowołanym, któreby mogły szczegóły budowy zdradzić obcemu wywiadowi, wydały zakaz wstępu na teren obiektów fortyfikacyjnych. Wuzik Alojzy mimo tego zakazu dostał się na teren obiektu fortyfikacyjnego.
 
Czy oskarżony wchodząc na teren zakazany działał z polecenia obcego wywiadu, w tym celu by poznać szczegóły budowy, nie zdołano ustalić.
Faktem jest, że wywiad obcy bardzo interesuje się naszymi fortyfikacjami na terenie Śląska i nie szczędzi żadnych środków, by fortyfikacje te rozszyfrować, gdyż dokładna znajomość położenia i urządzeń technicznych tych fortyfikacji posiada dla obcego rządu bardzo duże znaczenie zwłaszcza na wypadek wojny.  Rząd obcego państwa znając położenie obiektów fortyfikacyjnych i ich urządzenie techniczne oraz wyposażenie, może zawczasu czynić odpowiednie przygotowania, by na wypadek wojny na danym odcinku frontu, uchronić się od przykrych skutków i niepowodzeń jakie by mogły spowodować istniejące fortyfikacje. Tym samym rząd obcy może zmniejszyć siłę obronną Polski i pokrzyżować plany Sztabu Głównego, który do istnienia fortyfikacji przywiązuje bardzo duże znaczenie.
 
Oskarżony do winy się nie przyznał. Zaprzeczył by w jakimkolwiek celu przestępczym dostał się na teren obiektu fortyfikacyjnego. Fakt, że znalazł się tam tłumaczył przypadkiem, a w szczególności tym, że idąc od granicy niemieckiej i natrafiwszy na parkan, był przekonany, że postawiony został dlatego, by utrudnić przejście przemytnikom.
 
Tłumaczenie to jest nieprawdziwe. Przemawia przeciwko niemu przede wszystkim ten moment, że gdyby oskarżony istotnie szedł od granicy niemieckiej – natenczas wykluczonym jest, by  natrafił na otwór w parkanie, przez który przeszedł; otwór ten leży niemal z przeciwnej wprost strony obiektu idąc od granicy niemieckiej. Poza tym przemawia przeciwko oskarżonemu – jego zachowanie się w momencie gdy nie był jeszcze przytrzymany przez dozorcę Kudełkę, wykrętne wyjaśnienia, jakie dawał temu dozorcy po jego przytrzymaniu, oraz fakt, że w Kolonii Huty Zygmunta nie mieszka osobnik o nazwisku Kuczera, a wreszcie takie momenty jak usuwanie kamienia z otworu w parkanie i przeciskanie się siłą przez ten otwór, oraz fakt, że obiekt był oświetlony; fakt ten niezbicie dowodzi, że oskarżony z którejkolwiek by strony szedł, nie byłby nigdy przechodził przez parkan gdyby nie zależało mu na dostaniu się na teren obiektu, a byłby obszedł obiekt – była to dużo szybsza, wygodniejsza i bezpieczniejsza droga, a przy tym dobrze widoczna.
Jak wynika z przedstawionych wyżej dowodów oskarżony dostał się zatem rozmyślnie na teren obiektu fortyfikacyjnego i to w tym celu, by zapoznać się z jego położeniem i szczegółami jego budowy.Czynem tym wyczerpał zatem oskarżony znamiona wyst. z art. 15 §1 rozp. z dnia 24.X.1934r. poz. 851 D.U.R.P.[4]
 
 
Pismo Alfreda Wuzika do Prokuratora Sądu Okręgowego w Katowicach
 

   21 stycznia 1938 roku, Sąd Apelacyjny w Katowicach, orzekając w składzie: przewodniczący A. Matusewicz, Sędziowie L. Gruber i K. Błahut uznali Alojzego Wuzika za winnego zarzucanego mu czynu i orzekli wobec niego karę 1 roku więzienia, z zaliczeniem na poczet kary pobytu w areszcie tymczasowym.  Skazany odbył karę w więzieniu w Katowicach od dnia 21 stycznia do dnia 30 sierpnia 1938 r.

   Warto w tym miejscu dodać, iż obszar warowny „Śląsk”, w którego skład wchodzi punkt oporu „Łagiewniki” jest dzisiaj jedną z atrakcji turystycznych. Wiele obiektów, staraniem Stowarzyszenia na Rzecz Zabytków Fortyfikacji „Pro Fortalicium” zostało zinwentaryzowanych i zrewitalizowanych. Także bytomski oddział PTTK opracował ścieżkę dydaktyczną, której celem jest spopularyzowanie wśród mieszkańców Bytomia (szczególnie młodzieży szkolnej) i wszystkich miłośników historii Górnego Śląska fragmentów linii umocnień Obszaru Warownego „Śląsk”. Z jej przebiegiem możemy zapoznać się pod adresem internetowym: http://bytom.pttk.pl/umocnienia.html
 


 
[1] Punk oporu „Łagiewniki” - www.fortyfikacja.pl
[2] „Zestawienia osób aresztowanych i zasądzonych w województwie śląskim w latach 1922 – 1939 z powodu współpracy z wywiadem niemieckim” – Edward Długajczyk; Szkice Archiwalno – Historyczne, Archiwum Państwowe w Katowicach,  2007
[3] Wniosek o wdrożenie śledztwa – Akta Prokuratury Sądu Apelacyjnego w Katowicach;  Archiwum Państwowe w Katowicach, sygn. 33/94
[4] Akt oskarżenia z dnia 16 grudnia 1937r. – Akta Prokuratury Sądu Apelacyjnego w Katowicach; Archiwum Państwowe w Katowicach, sygn. 33/94

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz